W trzeciej lekcji Tygodnia Efektywnych Ćwiczeń zajmiemy się ostatnim, brakującym elementem naszej gitarowej układanki. Wiesz już ile czasu powinno się pracować i jak do niego podchodzić. Potrafisz także wypełnić go efektywnymi ćwiczeniami. Pora porozmawiać o jakości naszych działań. Do dzieła!
Podsumowanie
Kierując się w naszych ćwiczeniach minimalizmem, jaki propaguje niniejszy kurs, szalenie istotną staje się kwestia precyzji naszych działań. Nieważne ile czasu “siedzisz” z gitarą. Dopóki Twoje ćwiczenia nie realizują Fundamentalnych Zasad Techniki Gitarowej możesz sobie bardziej szkodzić, niż pomagać.
Zadanie domowe
- Przygotowałem dla Ciebie ściągę z Fundamentalnymi Zasadami Techniki Gitarowe. [Pobierz] ją, wydrukuj i miej pod ręką, gdy zasiadasz do ćwiczeń.
- Od dziś, w ramach Świętego Czasu Dla Gitary, staraj się idealnie realizować wszystkie cztery zasady. Początkowo może sprawiać Ci to kłopot, ale z czasem stanie się to drugą naturą.
- Zostaw poniżej komentarz dzieląc się swoimi przemyśleniami, wrażeniami, wnioskami.
Na koniec pamiętaj o planowanej transmisji na żywo, która odbędzie się na kanale YouTube już jutro – w niedzielę 17 marca o 20:00. Porozmawiamy wówczas o Tygodniu Efektywnych Ćwiczeń oraz o nadchodzącej edycji kursu Ćwiczenia Które Działają.
Dla przypomnienia we wtorek 19 marca o 18:00 ruszają zapisy na pierwszą i ostatnią edycję kursu w 2019 roku. Zapisując się na listę oczekujących masz gwarancję, że prześlę Ci przypomnienie o otwarciu wraz z kuponem rabatowym dla pierwszych 50 osób.
Podoba mi się to co mówisz Szymonie, choć wnioski są trudne do “przełknięcia”. Do tej pory myślałem, że nie każdy musi być profesjonalistą, żeby czerpać zadowolenie z tego co potrafi już zagrać na gitarze. Sądziłem, że pokonywanie kolejnych barier już samo w sobie stanowi powód do zadowolenia i że nie koniecznie trzeba być super biegłym w graniu, żeby się z niego cieszyć. Wiem, że to o czym mówisz, to osiąganie takiego poziomu sprawności i wiedzy, który pozwala na swobodę grania niemalże wszystkiego i na osiągnięcie dużej pewności siebie w “środowisku”. Dla grających jest to niewątpliwie powód do satysfakcji, ale przecież… Czytaj więcej »
Pamiętaj Wojtku, że każdy ma swoją własną gitarową drogę. Ja po prostu uważam, że to “przeciwności” warto pokonywać metodycznie i porządnie. Bo skoro już coś robimy to po co robić to na pół gwizdka? Ale koniec końców chodzi o to, że móc dawać więcej siebie w takich właśnie koncertach wigilijnych i innych aktywnościach, które dają nam radość i szczęście.
Reasumując – ja nigdy nie mówię gdzie ktoś ma iść, tylko wskazuję ścieżki 🙂
Dzięki za zaangażowanie! Merytorycznie uważam super, jesteś też dobrym gitarzystą. Co do filmików: dla mnie za dużo niepotrzebnego gadania. Zwróć uwagę na powtórzenia i krócej myślę możesz omawiać jak nie należy wykonywać ćwiczeń, niepotrzebne też tłumaczenie co jak i dlaczego. To co robisz świetnie daje świadectwo, że masz pojęcie jak ćwiczyć. Lubię Cię choć się nie znamy, pozdrawiam, choć nie wiem czy na kurs się załapię bo już niedługo urlop. Może pomyślisz o jakiejś wersji nagrań do kupienia czy płatnym dostępie do treści w dowolnym czasie? Pozdrawiam
Dzięki za komentarz Adam, staram się zawsze mówić “dlaczego i po co”, bo z doświadczenia wiem, że niektórym taka wiedza jest przydatna i pomaga w motywacji. Niemniej postaram się wziąć pod uwagę Twój komentarz. Właściwie to już teraz zacząłem szykować konspekty do filmów na GuitarWay i wydaje mi się, że idą lepiej (zerknij na dzisiejszy). Co do kursu to dostęp do niego jest permanentny, a wszystkie uaktualnienia są dodawane bezpłatnie. Interaktywna część dzieje się niezależnie do treści – po prostu na początku mamy 6 streamów i ogólnie większe zamieszanie na grupie, mailu itp. Ale same treści (i archiwum materiałów na żywo)… Czytaj więcej »
Cześć Szymon i koledzy gitarzyści, powiem krótko , dom o słabych fundamentach nie postoi długo. Poruszasz sprawy niby proste , ale ważne, gram już trochę lat i wiem coś o tym. Do tych wniosków dochodzi się po latach, dzięki tobie można uniknąć straconego czasu, pozdrawiam Robert 67.
Myślę, że to kwestia kilku dni, maks tygodnia, by wszystko było przygotowane 🙂
To są niby oczywistości, które mi osobiście ciężko przezwyciężyć. Przy graniu z metronomem nieustannie wypadam z tempa, nawet przy jednym biciu per klik. Wezme sobie do serca fundamentalne zasady, zacznę nagrywac swoje ćwiczenia i mam nadzieję że efekty przyjdą z czasem. Dzięki Ci Szymon. Nie wiem jak to robisz ale Twój sposób narracji trafia do mnie wyjątkowo dobrze. Może uda się zapisać na tydzień ćwiczeń 🙂 Czekam z niecierpliwością!
W kwestii akordów barre na wysokiej akcji nie mam jak pomóc 🙂 sam mam z tym problem. Podejrzewam, że gdybym robił tylko to, z czasem bym przywykł. Ale ponieważ jest to bardzo okazjonalna sytuacja (np. w Teatrze, w którym gram potrafią być numeru 7-8 min. ze zmianą tonacji z ciągłym biciem na barowych) to przymykam na to oko. No i mój Ovation pozwala na zadowalająco niską akcję, jak na akustyka 🙂
W sumie to chyba widzę delikatną poprawę płynności wykonywanych ćwiczeń. Wcześniej podczas czasu moich ćwiczeń wykonywałem dużą ilość różnych ćwiczeń po trochu każde. Kiedy ograniczyłem się do dwóch to jestem w stanie lepiej się na nich skupić. Czas pokaże czy okaże się to zdecydowanie lepsze 😀
Dodatkowo nagrywanie dla wielu jest stresem(w tym dla mnie) i nagrywajac siebie gramy gorzej. Ale chyba nikt z nas nie cwiczy by grac tylko dla siebie i tego nawet nie nagrywać więc jest to świetne rozwiązanie. Ja każdą solówke, której sie uczyłem nagrywałem z 200 razy zanim w końcu byłem gotów by zagrać ją z zespołem.
Zdaję sobie sprawę Marku, że mówimy o kwestiach fundamentalnych (stąd nazwa zresztą). Natomiast moja praktyka pokazuje, że na ogół, głodni nowych skal, zagrywek, melodii, idziemy bardziej w ilość, aniżeli w jakość. A to nie tyle nie pomaga, co nawet szkodzi 🙂
Cieszę się, że to doceniasz Martyna 🙂 W dobie internetu łatwo zakładać, że coś “po prostu jest”. Tymczasem faktycznie – było to grubo ponad 50 godzin pracy 🙂 Powodzenia!
Piękne podejście Andrzej! Dokładnie o to chodzi 🙂
Jak zwykle krótko zwięźle i na temat:)
Obserwowanie palców i ich pracy to podstawa: każdy wolałby by jego palce płynnie przechodziły z progu na próg, w jeden dźwięk w drugi dlatego to ważne by zwalczać koślawe ruchy. Sam staram się je niwelowac, zwłaszcza gdy ogrywam skalę A jońską- gdy ogrywać skalę “z góry na dol” ruchy są płynne( no gorne dzwieki mogłyby być jeszcze plynniejsze) ale gdy staram się ogrywać co 4 dźwięk to pojawia się lekki problem bo mózg nie koordynuje ręki i wychodzą koslawe ruchy. Ale dzięki takim informacjom i lekcjami warto siedzieć i motywować się by było jeszcze lepiej. Skoro tylu gitarzystów na świecie… Czytaj więcej »
Marku horyzont zawsze będzie daleko :)) Ostatnio mam na ten temat masę przemyśleń. Im dalej w las, tym więcej drzew. Ale z drugiej strony, czy to właśnie nie dlatego gramy? 🙂
Dzieje się. Moje ogrywanie skal staje się przyjemniejsze dla uszu, dźwięki są barwniejsze. To działa.
Dzięki wielkie za wskazówki jak grać poprawnie i na co zwracać uwagę. U mnie ciężko jeszcze z chwytami barowymi ale dzięki Twoim filmom moja motywacja jest większa. Wiem że dam radę.
Pozdrawiam
Póki co monitorowanie techniki podczas ćwiczeń będzie dla mnie kluczem do dalszych działań. Dziękuję Szymonie za te lekcje, poświęciłeś kawał czasu na ich przygotowanie. Mam nadzieję, że wiele osób na tym skorzysta.
To jest jedna z najważniejszych rzeczy, jakich musimy się nauczyć Mateusz – decydowanie kiedy przyszedł czas na kolejne zagadnienia. Wymaga to po prostu prób i błędów. Bowiem nie można ćwiczyć jednej rzeczy za długo, ale nie można też za krótko. Gdy czujesz, że już jest ok – spróbuj czegoś nowego. Po kilku dniach wróć do pierwszego zagadnienia. Jeśli nadal będzie działać – znaczy, że zrobiłeś dobrą robotę 🙂
Gosia lustro to jest czad! Ja też wiele o tym słyszałem, ale nigdy się nie zabrałem. Do czasu, aż przeniosłem się z pracownią do naszego mieszkania. Jedyne miejsce dla mnie było w garderobie 🙂 No i tak się znalazło lustro 😉 Powodzenia, pozdrawiam również!
Lustro ! i to jest myśl . Dzięki Szymonie :0 Mam problemy z szyją i to właśnie podglądanie która to struna bardzo mnie ogranicza . A ręce ? oczywiście czuję , ale może to dziwne , bo właśnie te ćwiczenia , takie ekstremalne wygięcie ręki pomaga mi w rehabilitacji łokcia . I tak trochę pod górkę , z uporem i wiarą że się uda zabieram się do ćwiczeń 🙂 . Jak to mówią trening czyni mistrza 🙂 pozdrawiam .
Proszę się nie gniewać ale chyba szczerość to największa zasada w kontakcie z nauczyciele. To była prelekcja a nie lekcja pokazująca jak rozwiązywać problemy ze spięciem czy nie właściwym przyciskaniem strun . Ta lekcja nic nie wniosła nowego aby poprawić to co teraz robimy.
Ćwiczenia mają sens tylko z zastosowaniem tych 4 zasad. Mimo, że gram już dosyć długo, to niedawno się o nich dowiedziałem. Ćwiczenia z dokładnym monitorowaniem techniki dają efekty, a efekty motywują do dalszej pracy. Popełniałem chyba wszystkie możliwe błędy, więc praktycznie zaczynam od zera. Dzięki Szymon za te lekcje.
Nawet nie wiesz jaka to przyjemność czytać takie wieści. Powodzenia Szymek! 🙂
Dzięki za komentarz Seweryn, nie gniewam się. Natomiast nie zakładaj, że Twoje zdanie jest jednocześnie zdaniem ogółu – dużo osób jednak wyciąga sporo z tej lekcji 🙂 Mimo wszystko myślę, że wiem czym się kierujesz. Sam należę do osób przeintelektualizujących rzeczy. Natomiast prawda jest taka, że czasem naszymi nawykami rządzi banał. Tak właśnie jest ze spinaniem ręki. Każdy ruch palcami jesteśmy w stanie wykonać w luzie lub spięciu. Tym samym zawsze jesteśmy w stanie rozluźnić aparat. Nawet jeśli miałoby to być kosztem tempa 🙂 i to jest jedyna droga. Nie ma tu szczególnych tajemnic. A w kwestii brzęków i dociśnięć,… Czytaj więcej »
To najlepsze co mogłem usłyszeć Jacku 🙂 Powodzenia!
🙂
Nagrywanie jest turbo ważne. Ja mam telefon pełen nagrań, które dozuje mi moja żona, kiedy przeginam z ich analizą 😀
Ja u siebie dostrzegam największe “spięcie” lewej ręki podczas przełamywania błędnych nawyków w grze. Wynikały (i czasem jeszcze wynikają) one z tego, że mam dość krótkie palce i wiele rzeczy chciałem sobie uprościć i ułatwić, kosztem dokładności i poprawności. Obecnie do Świętego Czasu dorzucam sobie ćwiczenia polegające na zwalczaniu tych złych nawyków – bo przy odrobinie pracy daje się je powoli eliminować 🙂
gram już długo i staram się rozluźniać rękę – przy graniu skal nie odczuwam zmęczenia i idzie to w miare, Ale jak wezmę gitarę akustyczną z wyższą akcją strun i pogram kilka minut akordy barowe to czuję spięcie w dłoni. Podasz więcej szczegółów jak z tym walczyć – jak rozluźniać, czy to rzeczywiście kwestia indywidualna?
Dzięki serdeczne Paweł! Na wakacjach ma w planach jest lepiej pokategoryzować, by przyjemniej się je oglądało 🙂
Luźna ręka to fakt. Kiedyś o tym usłyszałem, z początku nie wiedziałem o co chodzi. Potem po przełamaniu wielu oporów zacząłem łapać. Przy utworach, które już miałem wyćwiczone (w miarę płynna zmiana chwytów i sensowne bicie) zacząłem zwracać uwagę na luźne ręce. Różnica była słyszalna – wydobywane dźwięki zaczęły być czyste i przyjemniejsze w odbiorze. Gra wtedy jest samą przyjemnością. Przy nowych utworach, gdzie występują inne łączenia akordów i inne bicie ręce mi się jeszcze spinają, ale już zwracam na to uwagę i staram się to wyeliminować. Generalnie ta lekcja to same oczywistości i podstawy, ale dobrze, że to przypomniałeś… Czytaj więcej »
Cześć Szymon. Może jednak pierwsza zasada powinna być: powtarzanie rzeczy oczywistych jest bardzo potrzebne! Bo co mi z tego, że wiele szczegółów sam spostrzegł już kiedyś tam, jeśli potem zadziałałem tak, jak mówisz: “to już z grubsza mam, a dalej się samo ułoży, przechodzimy do następnych ćwiczeń”. Po drugie: na początku zagranie choćby po prostu skali jońskiej wymaga zaplanowania nad wieloma szczegółami – palec struna, kostka struna, rytm, precyzja, luz, estetyka dźwięku itd. Wszystkiego na raz się nie da. Wiadomo, że każdy napięty mięsień nie biorący udziału w wykonywanej czynności tak na prawdę przeszkadza w jej wykonaniu. Ludzie ćwiczą to… Czytaj więcej »
Dzięki Marku! Absolutnie się z Tobą zgadzam. Zawsze mówię, że powinniśmy nabyć najlepszy instrument (najlepszy nie znaczy najdroższy) na jaki nas stać. Niestety ja również zaczynałem na Jolanie z akcją strun ok. 1cm na XII progu. Szczęśliwie uniknąłem problemów fizjologicznych, ale motywacyjnie była to straszna porażka. Po prostu czułem, że się nie nadaję. Tymczasem wystarczyło doinwestować w instrument i od razu poczułem wiatr we włosach (kiedyś je miałem )
Super Marcin. Ja też co jakiś czas czuję, że zataczam koło i robię rzeczy od nowa 🙂 Powodzenia!
Mam nadzieję że czwarty film nie jest ostatnim .Oczywiście ćwiczenia działają. Pozdrowionka
Cześć Szymon, zastanawiam się , czy dobrze zastosowałem się do twoich wskazówek.
Od tygodnia wracam do lekcji nr 2. Zastanawiam się czy dopracować do perfekcji ćwiczenia, które przedstawiłeś na tabulaturze do perfekcji, czy spróbować rozpracować skalę na własny sposób?
Super Dawid, naprawdę szczerze cieszą mnie Twoje postępy 🙂 Pozdrawiam!
Mobilizująca ta Twoja metodyka. Mimo zmęczenia dziś pracą i natłoku spraw przyzwoliłam sobie na Święty Czas dla Gitary :)) Z 15 minut znowu zrobiło się 1,5 godziny 😉 Pozdrawiam serdecznie !!
Od pierwszego odcinka zacząłem poświęcać 20 minut na skalę i ćwiczyłem też granie kostka(tak jak ty), ponieważ chciałbym udoskonalić swoje umiejętności grania kostka. Dwa, trzy dni temu tylko czasami grając skalę udawało mi się dobrze zagrać strunę kostka, a dziś widzę duża zmianę bo żadko popełniam błąd przy graniu skali. Czekam na kolejny odcinek.
Podpisuję się Kuba. Mój telefon jest pełen nagrań, które słucham wieczorami do czasu, aż mnie żona pogoni :))
Super! Ja do dziś kiedy myślę, że “więcej nie dam rady” przypominam sobie o gościu, który mając takie przeciwności fizjologiczne, potrafił zdziałać tak wiele 🙂
Cześć Szymon, i reszta gitarowej załogi!
Bardzo ważne rzeczy przedstawione, jak zawsze w bardzo miły sposób. :o) Ja zauważyłem, że mój ŚCDG to już nie tylko granie i ćwiczenie, ale i wyglądanie kolejnych wiadomości od Ciebie. W wolnych chwilach przeglądam Twoje archiwalne treści. Jest super!
Dość słodzenia! ;o)
Pozdrawiam
Uważam,że zanim zacznę to świadomie wprowadzać w grę muszę jasno określić w jakiej kondycji mam instrument i czym gram?Ja mam defila’69 i do tej pory granie czegokolwiek przypominało raczej ciężką zaprawę na siłowni.A o jakichkolwiek zabiegach artykulacyjnych itp.trzeba było zapomnieć.Jednak gitarka ma pewne atuty,więc wyląduje u lutnika,gdzie wróci do stanu używalności.Po co to piszę?Gdyż pokutuje wśród gitarzystów przekonanie,że twardy instrument jest dobrym trenerem gry akordowej.Nie będę długo uzasadniał.Puenta brzmi raczej nie niźłi raczej tak.Nie ma żadnej subtelności w takich ćwiczeniach i można sobie wyrządzić krzywdę.Wielką krzywdę. Druga rzecz to kostka.I tu muszę przyznać,że na fabrycznych grałem tylko kilka razy w… Czytaj więcej »
To prawda Mateusz, u mnie usłyszysz głównie o skalach, bo moja praktyka pokazuje, że wszystko sprowadza się do fundamentalnej sprawności palców, a tę buduje się właśnie w taki sposób. Oczywiście nie neguję ćwiczenia akordów w odseparowaniu, ale u mnie raczej nie działo się to w ŚCDG. Zawsze było to połączone z jakąś piosenką/utworem, który ćwiczyłem, a więc ćwiczone odrębnie, bez jakiegoś konkretnego, systematycznego reżimu. Rzeczy, o których piszesz to częsta bolączka osób początkujących. Niestety nie ma tutaj “skrótowego” rozwiązania. Trzeba nauczyć prawą rękę trafiać w odpowiednią ilość strun, a lewą łapać tak, by zachować Fundamentalne Zasady i nie zahaczać przy tym innych strun… Czytaj więcej »
To właśnie dzięki niemu wiem, że można jakoś pokonać niedoskonałości natury anatomicznej 🙂
Tydzień Efektywnych Ćwiczeń masz już za sobą 🙂 To niniejszy kurs, który bądź co bądź, dobiega końca. Jeśli taka forma działań Ci się podobała to za kilka dni dla absolwentów TEC będę miał fajną opcję na dołączenie do Ćwiczeń Które Działają, czyli mojego flagowego kursu, na którego metodologii bazował właśnie TEC
Tutaj dowiesz się więcej. Natomiast nie rejestruj się na tamtą listę – i tak dam Ci znać, co i jak 🙂
http://cwiczeniaktoredzialaja.pl
Od kiedy oglądam Twoje filmy i sukcesywnie każdego dnia powolutku trenuję wg Twoich rad widzę ogromny przełom w moich umiejętnościach…sama gra zrobiła się przyjemniejsza i jakby bardziej świadoma:)Czekam z niecierpliwością na podsumowanie i jedziemy dalej:)
Jedna rzecz, która ja bym proponował do ćwiczenia techniki, a w szczególności do precyzji rytmicznej, to nagrywanie swojej gry. Podczas grania, nawet w wolnych tempach, możemy nie wyłapywać pewnych niedoskonałości na bieżąco. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że od kiedy zacząłem się nagrywać moje postępy znacznie przyspieszyły, bo łatwiej mi zauważyć błędy, nad którymi trzeba popracować. I nie mówię, że od razu muszą to być nagrania robione w jakiś profesjonalny sposób, ani że trzeba się nimi z kimkolwiek dzielić. To mają być nagrania dla nas, żeby mieć lepszy obraz swojej gry, a robione mogą być nawet telefonem.
Super Tomek! Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy. Po pierwsze, że masz taki wynik “dni z rzędu”, a po drugie że widzisz efekty. Jeśli ręka się męczy z czasem to jest to kwestia kondycyjna. Być może są jakieś kwestie do poprawy, ale wiadomo – nikt nie da rady jechać na pełnych obrotach non stop. Można dać ręce odpocząć, albo wrócić do lżejszych temp (nawet lepiej). To tak jak po sprincie nie jest dobrze leżeć 😉
Oczywiście fizjologii nie oszukamy. Każdy ma palce, jakie ma. Na szczęście dla nas gitarzystów ma to wciąż mniejsze znaczenie, jak np. dla pianistów. Warto również pamiętać, że praca nad techniką polega na wypracowywaniu swojego sposobu gry. Tzn., że jeśli faktycznie uważacie Panowie, że Wasze palce są krótsze niż norma przewiduje 🙂 to niestety nic z tym nie zrobicie – po prostu musicie pracować. A dla zachęty polecam zapoznać się z Django Reindhartem – gitarzystą, który pomimo utraty dwóch palców w pożarze, do dziś jest wzorem dla aspirujących gitarzystów jazzowych 🙂
Dasz ma pewno! Powodzenia Grzesiek 🙂
Dużo tutaj jest mówione o graniu skal itp. A ja dopiero zaczynam i jestem na etapie zmian akordów. Swoją drogą całkiem nieźle mi to idzie(Andante z wypełnionymi dźwiękami 4/4) o ile uderzenie w w struny kieruję w stronę od siebie. I tu rodzi się moje pytanie, bo kiedy np. próbuję zaaplikować do tego bicie, nawet w dużo wolniejszym tempie, to albo pojawiają się niechciane dźwięki albo ich brakuje. Np. am grany na 4 strunach, gm na 5. Czy jest jakiś sposób, ćwiczenie jak sobie z tym radzić? Czy może jeszcze bardziej obniżyć tempo?
Z góry dziękuję za odp,
Pozdrawiam!
Jak to jest do końca z tym spinaniem mięśni? Rozumiem, że gdy grając wolno czuje się ból to cos jest nie tak- ewidentny błąd. Natomiast ćwicząc skale w szybkim tempie xx minut, w pewnym momencie ręka nie tyle się spina co zwyczajnie męczy i cwiczenia tracą na dokładności. Czy wtedy powinniśmy przerwać ćwiczenie, dać odpocząć jedbej ręce i wykorzystać czas na “spompowanie” drugiej ręki czy ćwiczymy do końca zakładanego czasu odpowiednio zwalniając albo grając mniej między klikami?
Szósty dzień zmagań i efekty bezwzględnie są. Dzieki!
Dla takiego lenia, jak ja – to bardzo mobilizujące – próbuje i jest lepiej
Dokładnie Kuba, praca nad niespinaniem się jest szalenie ważna 🙂 Co do kursu to jeszcze nie wiem, jak to ostatecznie rozwiążę. Póki co macie dostęp 🙂
Też mam problem z krótkimi palcami i o ile przy graniu skal to nie przeszkadza o tyle przy akordach to niestety dość duże wyzwanie . Po tylu dziesięciu latach obcowania z gitarą [ nie regularnie] dalej unikam akordów rozbudowanych a i barowe mocno dają mi się we znaki.
Super Ula!!
Właśnie ja mam problem z punktem pierwszym jak gram to strasznie boli mnie nadgarstek myślałem ,że to normalna akcja i tak ma być no ale ty uświadomiłeś mi że trzeba nad tym pracować bo to jest ważna rzecz.Jak kurs dobiegnie końca to można w dowolnym czasie wrócić do np.lekcji pierwszej/drugiej,czy to przepadnie? Pozdrawiam,dzięki za cenne rady 🙂 ps. na 100% zapisze się na kolejne ćwiczenia.
Widze jak daleko jestem,pomimo tylu lat grania.Robie wszystkie bledy o ktorych mowisz.
To tylko kwestia poświęcenia temu czasu – wszystko da się ogarnąć 🙂