Jeśli uważasz, że reggae to muzyka prosta i banalna, szczególnie z gitarowego punktu widzenia, to przykro mi, ale nie mogę się z Tobą zgodzić. Dawniej, jako długowłosy entuzjasta progresywnego rocka sądziłem podobnie. Jak to się stało, że zabrałem się za reggae i jak możesz wykorzystać moje doświadczenie do tego, aby brzmieć bardziej stylowo? O tym w dzisiejszym odcinku.
Zanim zaczniemy
Muzykę reggae szczerze kocham i szanuję, ale w żadnym wypadku nie uważam się w niej za eksperta. Miałem to szczęście, by wraz z Kamilem Bednarkiem i zespołem StarGuardMuffin, pracować w legendarnym studio Boba Marleya Tuff Gong w Kingston, na Jamajce. Ludzie, których tam poznałem i doświadczenia pracy z nimi wyłącznie utwierdziły mnie w przekonaniu, że ta piękna muzyka może być przygodą na naprawdę wiele lat. Dlatego wiedzę, którą dziś się dzielę, traktuj wyłącznie jako moją subiektywną opinię, zbieraną przez ostatnie lata obcowania z tą wspaniałą muzyką.
Wiele osób do jednego worka wrzuca ska, reggae i punk. Choć jestem w stanie zrozumieć potrzebę takiej generalizacji to jako muzyk, uważam że wprowadza ona wiele zamętu. Dlatego dla przejrzystości sytuacji – dziś rozmawiamy o reggae inspirowanym rdzenną, jamajską kulturą. Nie znaczy to, że nie możemy czerpać inspiracji z różnych miejsc. Ba, uważam wręcz, że powinniśmy. Mimo to sam lubię zadbać o stylowe brzmienie poszczególnych partii. I właśnie o tym opowiadam w tym filmiku:
Gitara w reggae
Gdybym miał podsumować cały filmik w jednym zdaniu, powiedziałbym, że nie chodzi o to, co grasz, ale jak i po co to robisz. Gitara w reggae pełni rolę instrumentu uzupełniającego. Naszą rolą jest niesienie przekazu, który płynie po pierwsze z pulsu (bębny, bas), po drugie z treści (wokal). Choć oczywiście są momenty, gdzie gramy rolę pierwszoplanową, dużo częściej gramy tak zwane czaki lub patyki.
Czaka, czyli partia na i
Czaką roboczo określamy partię graną na i, gdy złapany akord (najczęściej barre) uderzamy na każdą drugą ósemkę, gasząc go natychmiast po zagraniu. Poniżej znajdziesz kilka zasad, których realizowanie składa się w mojej opinii na stylowość brzmienia tej partii:
- akordy ogranicz do podstawowych trójdźwięków – bez septym (7), non (9) i innych dodatków
- staraj się zagrać je możliwe jak najkrócej
- nie korzystaj z przesteru
- ponieważ partia te jest na ogół grana równocześnie z klawiszem, postaraj się jak najlepiej zgrać z drugą osobą (i rytmicznie i brzmieniowo)
- dodając tłumione dodatki (tzw. ghosty) pamiętaj, że one są równorzędne z dźwiękami brzmiącymi, a co za tym idzie ich rytm jest równie istotny
- pamiętaj o dwóch feelingach – ósemkowym (jak w podkładzie) i triolowym; dużo podpowiada tutaj hihat
Patyki, czyli tłumione riffy
Patyki to popularne określenie riffów granych z tłumieniem prawej ręki (tzw. palm muting). Występują one na ogół jako pełnowartościowa, samodzielna partia (np. w podkładzie z gitarami od 3 sekundy) lub jako partia grano unisono (równocześnie) z basem, celem wyeksponowania partii gitary basowej (w tym samym podkładzie ok. 30 sekundy). Tutaj również możemy zastosować kilka prostych zasad:
- tłumimy prawą ręką, podobnie jak mocne riffy w muzyce rockowej
- grając unisono z basem, staram się możliwie idealnie skleić z basistą – partia ta powinna brzmieć jak jeden instrument
- brzmieniowo warto poeksperymentować z wykorzystaniem kompresora w kostce
Poniżej zapis przykładowego patyka-riffu, który prezentowałem w filmiku:
A to jest patyk, będący jednocześnie zdwojeniem lini basu (tzw. unison), dostosowany do nowego podkładu (który znajdziesz na dole artykułu):
Podkład
Początkowo planowałem złożyć cały podkład na komputerze, ale niestety potwierdziły się moje podejrzenia. Nie byłem w stanie zagrać na klawiszu dobrze brzmiącego basu. Z pomocą przyszedł mi Damian Poprawa z zespołu Bakshish. Dzięki niemu, poniżej znajdziecie podkład (w kulturze reggae nazywany riddimem) brzmiący o niebo lepiej niż ten, do którego grałem w filmiku. Dzięki Damian!
Am Em Dm Am
Am Em Dm Am
Dm Dm Em Em
Dm Dm Em Em
Dodam jeszcze, że tworząc podkład bardzo mocno sugerowałem się jednym z moich ulubionych numerów Maxa Romeo. Warto posłuchać oryginału!
Podsumowanie
Granie reggae to wspaniały sposób na ćwiczenie feelingu i rytmu, ponieważ wykonując mało zaawansowane partie mamy sporo czasu, by skupić się na tym, jak zagrać je w odpowiedni sposób. I to właśnie chciałem przekazać Ci w dzisiejszym odcinku. Jeśli ten artykuł okazał się dla Ciebie pomocny lub inspirujący, śmiało – powiedz mi o tym w komentarzu. To wspaniała motywacja do tego, by dalej tworzyć takie treści (a uwierz mi, że ten odcinek był straszliwie pracochłonny).
Plus jeszcze mała prośba. Jeśli podkład Ci się spodoba to warto napisać w komentarzu choćby krótkie “dzięki Damian”, bo to dzięki niemu nasz backing track ma tak dobrze bujający bas.
Ja Mam pytanie odnośnie czaki . jak ona będzie wyglądała w dawie ?
DZIEKUJE Z CALEGO SERCA !!
Przeszukałem pół internetu nie mogłem znaleźć informacji na temat , jak powinna gitara być nagrana , a tu proszę w podpunkcie elegancko napisane że powinna być nagrana równo z klawiszami. Tego właśnie szukałem !! Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam. 🙂
Cieszę się, że mogłem pomóc, Sławku. Również pozdrawiam 🙂
Dzięki Damian!
🙂
Dziś zamiast ćwiczeń, mamy wykład dr Szymona 😉
Słuchałem (i oglądałem) z zainteresowaniem i zastanawiałem się jaki motyw mi się przypomina (reggae raczej mało znam /poza Maelo i Bethel (!) /. A tu z dalekiej przeszłości przypomniał się utwór “Nocny patrol” Maanamu… Reggae?…
Hej Bartosz. Póki co nawet nie licencjat 😉
A co do motywu to linkuję do niego w artykule. Robiąc podkład inspirowałem się utworem Out Of Space Maxa Romeo: https://www.youtube.com/wat…
Spoko spoko, czytałem uważnie. Moje skojarzenie dotyczyło raczej tego, ile elementów muzyki reggae jest w innej muzyce (lata 80-te w Polsce były dość mocno przesiąknięte tym pulsem a’la the Police).
Dzieki Szymon dzieki Damian!!
Bardzo proszę 🙂
Pewnie nie odkrywam tu Ameryki, ale mimo to dodam, że Twoje filmy potrzebne są nie tylko młodym muzykom, ale też są ciekawe pod różnymi względami dla tych “nieco starszych” :), związanych już od dawna z tym cudownym instrumentem jakim jest gitara :). Dzięki za ten film, który zapewne przybliży komuś tę muzykę.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Dzięki Darku, pozdrawiam również 🙂
Cześć Szymon :). Pozwalam sobie na krótki komentarz bo widzę, że Twój początek z reggae był bardzo podobny do mojego. W 1986 zaraziłem się płytą “Master of Puppets” wiadomego zespołu :). Jednak gdy koledzy z Kluczborka zaproponowali mi granie w Stage of Unity, gdzie spotkałem ludzi kochających reggae, sam się zakochałem w tej muzyce. W kapeli już nie gram od wielu lat, ale muzyka Jah pozostała u mnie do dzisiaj 🙂
Czyli wiele nas łączy! Dzięki za komentarz Darek 🙂
A więc dzięki Damian! ^^. Kozak.
Dzięki Łukasz 🙂
Ta opowieść o reggae, jej kolebce i to z pierwszej ręki, otworzyła przede mną nowy rozdział muzycznej edukacji. Do tego mięsisty podkład – tu ukłon w stronę Damiana. Nic dodać, nic podzielić, tylko chwytać za gitarę, słuchać/oglądać i ćwiczyć. Podziękowania !!!
Dzięki Waldek, Damian świetnie ciśnie reggae’owe basy 🙂
Cześć Szymon, dzięki za życzenia ,życzę wzajemnie.Moja znajomość reaage zaczęła się gdy jak się możesz domyślić usłyszałem ,, w moim ogrodzie ,, Daab-u ,dopiero póżniej doszły inne kawałki.To prawda mistrzowski rytm i proste akordy, i myślę że bardzo trafne spostrzeżenie twoje , że ci panowie grali jak to powiedziałeś na średnim sprzęcie.A podkład chylę czoła,Damian zna się na rzeczy. Mądry, ciekawy, i pouczający filmik.
Dzięki za komentarz Robert. Faktycznie Damian jest jednym z najlepszych basistów reggae w naszym kraju 🙂
Kolejna świetna lekcja, Big UP chłopaki :))
Szymon jak jest z tym graniem do tyłu? Wydaję mi się że to typowo jamajska cecha, coś czego w polskim reggae często brakuje.. jak to osiągnąć? Uczyć się na pamięć zagrywek mistrzów czy można to zrobić po prostu improwizując?
Chłopaki u Mesajaha robią świetną robotę z tym. Ja myślę, że jest to kwestia praktyki, osłuchania, ogrania. To taki mały pstryczek w głowie, który trzeba przestawić po prostu 🙂 No i pamiętaj, że ważniejsze jest bycie razem z klawiszem!