Nie oszukujmy się – błędy zdarzają się każdemu. Jednak o klasie muzyka nie świadczy fakt ich niepopełniania, ale to w jaki sposób sobie z nimi radzi. Stąd dziś porozmawiamy o tym, jak pozornie błędny dźwięk możemy przekuć w pomysł na nietypową i ciekawą frazę.
Osobiście uważam, że jedną z najważniejszych rzeczy, którą jako muzycy musimy posiąść, jest umiejętność radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Bowiem błędy popełniają wszyscy, bez względu na doświadczenie, czy poziom zaawansowania. Według mnie naszym celem nie powinno być ich wyeliminowanie (przecież to nierealne), ale zaprzyjaźnianie się z nimi tak, by móc je wykorzystywać jako źródło inspiracji do grania dźwięków, na które nie wpadlibyśmy myśląc normalnymi kategoriami. Nie bez powodu zresztą mówi się, że większość pięknej muzyki, była właśnie dziełem przypadku.
Z tego filmu dowiesz się:
- Co robić, gdy w czasie improwizacji przypadkowo zagrasz zły dźwięk
- Czego NIE robić, gdy już go zagrasz 🙂
- Czego o pomyłkach możemy się nauczyć od Milesa Davisa i Victora Wootena
- Czy dźwięki można podzielić na poprawne i niepoprawne
- W czym gitarzyście może pomóc myślenie o klawiaturze fortepianu
Zapraszam do oglądania i komentowania!
Co zapamiętać?
O poprawności dźwięku stanowi twoje przekonanie, co do słuszności jego użycia.
- Najgorszym, co możesz zrobić po zagraniu błędnego dźwięku to zdekoncentrować się
- Zamiast przerywać, przepraszać i zaczynać od początku, postaraj się wykorzystać go jako inspirację do stworzenia frazy/melodii, której normalnie byś nie zagrał
- Możesz to zrobić np. kilkukrotnie powtarzając dany dźwięk i wracając do niego w kolejnych frazach
- Pamiętaj, że po obu stronach “złego” dźwięku, na ogół znajdziesz dobry (dwa białe klawisze wokół jednego czarnego)
- Nie zapominaj, że teoria – teorią, harmonia – harmonią, ale jako twórca sola masz pełną dowolność w doborze jego dźwięków. Oczywiście nie każdemu musi się to podobać, ale staraj się o tym nie myśleć i baw się procesem, korzystając z kilku powyższych porad.
Jeśli podobał ci się ten wpis, daj mi o tym znać zostawiając komentarz i łapkę w górę (na YouTube). To dla mnie bardzo wiele znaczy i sprawia, że chętniej siadam do tworzenia nowych rzeczy. Pozdrawiam i życzę powodzenia w popełnianiu błędów 🙂
Dzięki za uzasadnione trafne wypowiedzi.
Cała przyjemność po mojej stronie 🙂
Dziękuję za fajne wskazówki 🙂
Dzięki za komentarz Leszku, przyjemność po mojej stronie 🙂
Super. Cenne rady (:
Dzięki.
Bardzo proszę i zapraszam po więcej 🙂
Zwięźle i do rzeczy. BRAWO
Dzięki Sławku!
Witaj Szymon….nieźle się uśmiałem po tej lekcji. Robię tyle błędów podczas gry przy jakimś podkładzie, że uciekam się do tych sztuczek o których dzisiaj mówiłeś. Oczywiście, nie robię tego z taką klasą jaką Ty dziś zaprezentowałeś, ale przecież od czegoś trzeba zacząć…
Zdarza się ,że te pomyłki , bardzo mi się podobają i próbuję do nich wrócić i tworzyć coś wokół nich. Oby dalej takie lekcje, po których jestem z siebie lekko zadowolony 🙂
pozdrawiam Artur
Dzięki Artur! Fajnie, że materiał przypadł Ci do gustu. A klasa to kwestia gustu i na pewno przychodzi z czasem i setkami prób 🙂 Trzymam kciukI!
Cześć Szymon,ciekawy film ,oczywiście wolałbym się nie mylić,ale to raczej niemożliwe, nawet maszyny się mylą. I tu właśnie trafiłeś , jak sobie poradzić. Gram już tyle czasu i zobacz nie pomyślałem ,jechać dalej ,zawsze było trzeba powtarzać, a i tak się pomylisz , szczególnie przy nauce improwizacji ,gdy uczymy się dżwieków.Mam dosyć dobry słuch i często wychwytuję błędy gitarzystów, czy organistów, nawet w telewizji, ale jak radzisz grają dalej,nie przerywają. Dzięki za nowe wskazówki , pozdrawiam.
Oj błędów organistów to trudno nie wychwycić 🙂 Bardzo proszę Robert i jak zwykle dziękuję za komentarz!
Działasz jak algorytm Google’a, który dokładnie wie czego mi trzeba w danej chwili – i to właśnie mi serwuje 😉 Gdzieś od tygodnia uczę się improwizować. Na razie to straszliwie toporna improwizacja (“dziecko na cymbałkach”) bo i adept gitary ze mnie świeży, ale będzie lepiej. Świetne rady.
Dzięki Piotrek 😉 Ja po prostu czytam maile i komentarze moich czytelników – a wówczas już można zdać się na intuicję w kwestii tego, co akurat może się Wam przydać 🙂 Fajnie, że odrazu bierzesz się za skale i improwizacje. Tak trzymaj!