Gdybym miał powiedzieć, co według mnie jest najbardziej zaniedbaną umiejętnością improwizujących gitarzystów, postawiłbym na świadomość rytmiczną. Umiejętność wykonywania swoich partii zarówno w dobrym timie (czyli po prostu granie równo), jak i feelingu (czyli swobodne operowanie charakterem scenerii muzycznej, w której w danej chwili się poruszamy) są absolutnie fundamentalne.
Smutna prawda jest taka, że są to rzeczy, które naprawdę ciężko wyćwiczyć. Wymaga to konkretnej pracy i samodyscypliny, gdyż efekty nie będą widoczne od razu. Mimo to nie warto się zniechęcać, gdyż jest to przysłowiowa gra warta świeczki.
Dziś pokażę Ci proste ćwiczenie, które pomoże Ci wypracować w sobie myślenie pulsem i rytmem, nawet gdy nie towarzyszy Ci sekcja rytmiczna. Zapraszam do oglądania:
Ćwiczenie
Na pierwszy rzut oka nie ma tu nic szczególnego. Ot zwykła improwizacja w Cm. Możesz korzystać z pentatoniki lub skali doryckiej. Możesz też bawić się trójdźwiękami. Sens tego ćwiczenia nie leży bowiem w samych dźwiękach, a sposobach wykończenia kolejnych chorusów.
Każda progresja akordów kończy się takt wcześniej i zostawia Ci wolną przestrzeń, którą możesz wypełnić. Musisz to w zrobić w taki sposób, aby kontynuować frazę i pomysły, które miałeś wcześniej. Celem jest to, aby na kolejne kółeczko wejść pewnie i solidnie. Co wcale nie jest takie łatwe, tym bardziej, że przerwa będzie co raz dłuższa.
Jeśli zdarzy Ci się wypaść z rytmu, nie przejmuj się (mi też na filmiku się zdarzyło!). Musisz wyjść z twarzą. Zagraj długi dźwięk, poczekaj na przejście bębnów i leć dalej. Oczywiście staramy się zawsze zagrać dobrze, jednak nie przerywamy, gdy się pomylimy!
To trudne ćwiczenie, ale bardziej niż cokolwiek innego pomoże Ci grać równo, pewnie i zdecydowanie.
Podkład i podsumowanie
Ćwiczenie powtarza się w podkładzie dwa razy.
Koniecznie zostaw mi w komentarzu informację, jak Ci poszło! Zawsze ciekawią mnie Twoje efekty i stosunek do informacji, które Ci podrzucam. Nie wspominając już o tym, że otrzymując od Was tyle wspaniałych informacji zwrotnych, nie trudno zabrać się za tworzenie nowych rzeczy. Udanych ćwiczeń!
Dawno temu widziałem wywiad, w którym Al Di Meola namawiał do wybijania rytmu nogą podczas ćwiczenia – jest to bardzo naturalne. Sam używam looperka NUX z prostymi paternami perkusyjnymi, a do ćwiczenia trudniejszych podziałów hinduskiej metody zwanej KONNAKOL.
Super. Też widziałem ten wywiad. To co on tam wyprawiał to masakra :))
a co to za strój?……440 nie stroi
Hej Jacek. Nie wiem niestety w czym problem. Jest w 440. Nawet jeśli nie dostroiłem gitary idealnie to połowa soundów jest z wtyczek i nie ma mowy o innych częstotliwościach 🙂
Nie mogę się doczekać aż spróbuję!
Powodzenia Karol! 🙂
Odpowiednia rytmika to moja pięta Achillesa – w tym tygodniu będę trenował z tym wspaniałym podkładem. Dzięki Szymon za tą lekcję i zarazem wspaniały pomysł na rozwój umiejętności.
Powodzenia Sławek! Daj znać, jak poszło 🙂
Super “temat” Szymonie. Dzięki!
Dzięki Zbyszku. Rytm zawsze warto ćwiczyć 🙂
Świetne ćwiczenie Dzięki Szymon !
Dzięki Tomasz, powodzenia w graniu! 🙂
Super (:
Pozdrawienia
Dzięki Tomek, pozdrawiam również!
Naprawdę fajny i ciekawy pomysł,jak wypełnić te pauzy ,pomocne w nauce improwizacji ,dzięki za filmiki i pozytywną energię,pozdrawiam.
Dzięki Robert! Powodzenia 🙂
Bardzo fajna lekcja, o ile pierwsza i druga przerwa idzie całkiem sprawnie, to przy kolejnej myślę “czy nie powinno już grać? 🙂 Pytanie: Czy warto odliczać sobie w głowie rytm czy może przy tych dłuższych przerwach i tak moje liczenie rozminie się z podkładem?
Dzięki Tomek! Też tak mam przy tych dłuższych. Ciężko mi powiedzieć, bo każdy jest inny. Ale mi się wydaje, że nie chodzi, aby to było w pełni świadome, raczej intuicyjne. Ale jeśli liczenie Ci pomaga, to czemu nie? 🙂
Rewelacyjna lekcja.
Krótkie i konkretne ćwiczenie – taka piguła od której każdy w zasadzie może zacząć (wiele ćwiczeń nie daje tyle świadomości po co są niektóre “męki i bóle” – a tu wychodzą pewne rzeczy od razu ;-))
Podkład (i sam pomysł z tymi taktami) bardzo fajny. Po drugiej-trzeciej rundzie zaczyna się zgadzać.
Mega, że Ci wychodzi! Trzymam kciuki. Dzięki za komentarz i miłe słowa 😉
Fajne, tego pomysłu nie znałem 🙂 Poza tym takie pauzy w grze zespołowej brzmią na prawdę świetnie, warto o tym pamiętać tworząc.
To fakt. Brzmią świetnie, ale pod warunkiem, że wszyscy się właśnie utrzymają 🙂
Świetna lekcja, bardzo pomocna, dobry pomysł z tymi pauzami. Pozdrawiam serdecznie, Arek.
Bardzo się cieszę, że Ci się podobało 🙂