Dobrze pamiętam jak sam w nastoletnim wieku szukałem wszelkich informacji na temat “życia muzyka”. Chciałem po prostu wiedzieć, czy to w ogóle ma sens, czy da się z tego wyżyć. Niestety sporą część “modelu biznesowego” musiałem wypracować sam, metodą prób i błędów. Stąd pomyślałem, że może podzielę się ogólnymi przemyśleniami na ten temat tak, by pomóc osobom stojącym przed podobnym życiowym wyborem. Oczywiście patrząc z punktu widzenia gitarzysty.
Jeśli uważasz, że niektóre kwestie można by rozwinąć – śmiało napisz stosowny komentarz. Jestem otwarty na pytania i chętnie się do nich odniosę w odcinkach kontynuujących tę tematykę.
No ja też żyję z muzyki – sklep z nutami, kursy online, itp. – są lepsze i gorsze miesiące, ale żyjesz po swojemu, samemu układasz sobie plan dnia. Zgodzę się też, że ciężko znaleźć odpowiedź w sieci czy z muzyki da radę wyżyć – trzeba samemu, metodą prób i błędów zobaczyć co się opłaca a co się nie opłaca robić:)