Nie grałem kilkanaście dni, głównie z racji otwarcia III edycji kursu Ćwiczenia Które Działają, ale nie tylko. Starając się na powrót wdrożyć w systematyczną pracę napotkałem kilka niespodziewanych trudności, które ostatecznie skłoniły mnie to pewnych przemyśleń. Dziś dzielę się nimi z Wami, zapraszając do dyskusji na temat “kondycji muzycznej”.
Witaj Szymon. Wspomniałeś o bardzo ważnej, moim zdaniem, kwestii. Pozwoliłem sobie napisać szczerze i do bólu – mam nadzieję, że taktownie. Bardzo mocno zabłysły mi dwa Twoje spostrzeżenia – “czasem komplikujemy sobie życie” i “dobra technika to taka technika – grać równo i dobrym dźwiękiem; technika, która pozwala realizować nasze muzyczne cele i pragnienia. Jeśli chodzi o te cele i pragnienia, przyszła mi jeszcze jedna kwestia. Wiele osób grających na gitarze pragnie być jak jacyś wielcy gitarzyści. Walczą, walczą ……… i ………strasznie walczą, by być drugim Markiem Knopflerem – lub innym. A tak nigdy nie będzie. Nikt nie zagra tak… Czytaj więcej »
Pełna zgoda! Ale wydaje mi się, że do tego trzeba dorosnąć. Bo łatwo stawiać sobie za wzorzec “sprawdzone” poczucie estetyki (vide wspomniani mistrzowie). Trudniej zaufać, że nasze własne może się komuś (i nam) z czasem równie spodobać. Chyba powoli mi się to udaje 🙂
Dzięki piękne za komentarz i miłe słowa Kamil. Powodzonka!
Witam po dłuuuuugiej przerwie. Dzisiejszy temat idealnie się wpasował w mój stan ciała i ducha. Mniej więcej od połowy wakacji , miałem przerwę w grze, spowodowaną wyjazdami, pracami w domu, treningami i startami w biegach, i na koniec najgorsze dla gitarzysty….kontuzją prawego kciuka po za bliskim kontakcie z piłą stołową…. Od 2 tyg. wróciłem do ĆKD , i powoli rozkręcam palce….czuję jeszcze drętwienie w opuszku kciuka, co skutkuje słabym trzymaniem kostki, ale jakoś daję radę. Co do tej kondycji muzycznej….hmm….masz rację Szymon. Podobnie jak w bieganiu, przerwy źle działają, ale jest też mały plus. Wydaje mi się , że po… Czytaj więcej »
Współczuję! Mam nadzieję, żę wszystko się jakoś poukłada z tym kciukasem…
Niezmiennie gratuluję biegowej pasji Artur 🙂 ja pracuję nad wagą, bo bieganie zbyt męczy mi kolana jeszcze. Jak wszystko pójdzie dobrze to może pyknie jakiś start w 2019. Marzyłaby mi się warszawska połówka (trzecia) na wiosnę 🙂
Witaj Artur. Tak, na gorąco. Czytając Twój wpis, a konkretnie fragment o kontuzji palca, roześmiałem się. Śmiech dotyczy spotkania palca wskazującego mojej lewej ręki z nożykiem introligatorskim. Otóż, w zeszłym roku coś przycinałem. OCZYWIŚCIE BYŁEM PRZEKONANY, ŻE SIĘ NIE ZATNĘ. Ha Ha. Zaciąłem wyżej rzeczonego w “pięknym stylu”. Cięcie poprowadziłem przez opuszek – prostopadle do strun. Zacięcie nie było głębokie, ale zdarzało się, że podczas ćwiczeń z bólu palec mi drętwiał.
Aż ciary przechodzą na samą myśl 🙂
Super przemyślenia i m.in. za to szanuję Twoje “lekcyjne” spotkania. Co do kondycji szukam sposobu na szybsze a jednocześnie precyzyjne granie i zgranie prawej i lewej ręki. Pozdrawiam JT
Dzięki Józef!
Bardzo dużo fajnego materiału na długie jesienno – zimowe wieczory myślę, że nudy nie będzie.
Dzięki Marku!