Na fali pozytywnego przyjęcia rozważań o kondycji muzycznej, postanowiłem kontynuować moje filozoficzne dywagacje. W tym odcinku zastanawiam się nad pojęciem wyobraźni muzycznej, podrzucając przy okazji kilka sposobów na jej rozwijane.
Przeczytałam Twój opis oraz słucham Ciebie i zwyczajnie cieszę się za to jaki jesteś i że odnalazłeś swoje miejsce na ziemi oraz czym się zajmujesz 🙂
Michał
6 lat temu
Cześć! Czy jest może artykuł Twojego autorstwa o tym jakie gitary polecasz z klasycznych i akustycznych? Chciałbym kupić klasyka, który jest w stosunku cena/jakość jak najfajniejszy. Mój budżet to 700 zł ;s
Pozdrawiam 😀
Kaazimierz
6 lat temu
Więcej takich rad…i zapomniałem dla Ciebie dużo uśmiechu.
Kaazimierz
6 lat temu
Szymonie…całusy dla Księżniczki.Jak zwykle treściwe porady.Robisz kawał dobrej roboty i szacun Ci za to.
Witaj Szymon.
Po pierwsze – najserdeczniejsze życzenia dla Księżniczki. Po drugie – uwagi uwalniające do eksperymentowania i szukania nowych brzmień. Świetną ilustracją jest, wspomniany przez Ciebie, przykład kuchni.
Dziękuję w imieniu Księżniczki, jak i kuchni 😀 pozdrawiam!
Jurek
6 lat temu
Witaj Szymon, Bardzo ciekawe i motywujące wskazówki ćwiczenia. Ale moim zdaniem warunek sine qua non to znajomość różnych skali. Ta znajomość to oczywiście tylko dla świadomości w obrębie czego się poruszamy ćwicząc tak jak na filmiku. A co z wirtuozami światowymi, którzy nie znali nut a już skal to chyba na pewno – czy ich improwizacje były /są “uboższe” ? Moim zdaniem wyobraźnia muzyczna samorodnych talentów kształconych czy też nie to pewien dar. To poruszanie się w tym wypadku po gryfie gitary jest dla takich orłów jakby intuicyjne, bezwarunkowe i też przynosi niezłe (co najmniej) efekty. Nie chcę absolutnie krytykować… Czytaj więcej »
Hej Jurek! Pełna zgoda. Wydaje mi się jednak, że nie każdy rodzi się z taką wyobraźnią. Nie każdy również dorasta w środowisku, które taką wyobraźnię kształci (np. moi znajomi z “jazzowych” rodzin, od najmłodszych lat osłuchani w najznamienitszej, muzycznej literaturze). Ja pokazuję tylko jak można z tym “walczyć”; jak przetrzeć sobie pewne ścieżki. Bo łatwo jest powiedzieć “najpierw wymyśl melodię, a potem ją zagraj”. Tymczasem tworząc mamy dostęp wyłącznie do sprawdzonych i znanych już rozwiązań. Są niewielkie szanse, że osoba bez odpowiedniego backgroundu wymyśli z czapy melodię po mixolydian b6 🙂
Pozdrawiam również!
Sz
robert
6 lat temu
Cześc Szymon ,bardzo interesujące ćwiczenie ,pomocne myślę przy improwizacji, w zasadzie to improwizacja .Bardzo pomocne może być przy blusie i nie tylko. Dzięki za nowe wskazówki, pozdrawiam.
Przeczytałam Twój opis oraz słucham Ciebie i zwyczajnie cieszę się za to jaki jesteś i że odnalazłeś swoje miejsce na ziemi oraz czym się zajmujesz 🙂
Cześć! Czy jest może artykuł Twojego autorstwa o tym jakie gitary polecasz z klasycznych i akustycznych? Chciałbym kupić klasyka, który jest w stosunku cena/jakość jak najfajniejszy. Mój budżet to 700 zł ;s
Pozdrawiam 😀
Więcej takich rad…i zapomniałem dla Ciebie dużo uśmiechu.
Szymonie…całusy dla Księżniczki.Jak zwykle treściwe porady.Robisz kawał dobrej roboty i szacun Ci za to.
Dzięki piękne Kazik! Wszystkiego dobrego 🙂
Witaj Szymon.
Po pierwsze – najserdeczniejsze życzenia dla Księżniczki. Po drugie – uwagi uwalniające do eksperymentowania i szukania nowych brzmień. Świetną ilustracją jest, wspomniany przez Ciebie, przykład kuchni.
Dziękuję w imieniu Księżniczki, jak i kuchni 😀 pozdrawiam!
Witaj Szymon, Bardzo ciekawe i motywujące wskazówki ćwiczenia. Ale moim zdaniem warunek sine qua non to znajomość różnych skali. Ta znajomość to oczywiście tylko dla świadomości w obrębie czego się poruszamy ćwicząc tak jak na filmiku. A co z wirtuozami światowymi, którzy nie znali nut a już skal to chyba na pewno – czy ich improwizacje były /są “uboższe” ? Moim zdaniem wyobraźnia muzyczna samorodnych talentów kształconych czy też nie to pewien dar. To poruszanie się w tym wypadku po gryfie gitary jest dla takich orłów jakby intuicyjne, bezwarunkowe i też przynosi niezłe (co najmniej) efekty. Nie chcę absolutnie krytykować… Czytaj więcej »
Hej Jurek! Pełna zgoda. Wydaje mi się jednak, że nie każdy rodzi się z taką wyobraźnią. Nie każdy również dorasta w środowisku, które taką wyobraźnię kształci (np. moi znajomi z “jazzowych” rodzin, od najmłodszych lat osłuchani w najznamienitszej, muzycznej literaturze). Ja pokazuję tylko jak można z tym “walczyć”; jak przetrzeć sobie pewne ścieżki. Bo łatwo jest powiedzieć “najpierw wymyśl melodię, a potem ją zagraj”. Tymczasem tworząc mamy dostęp wyłącznie do sprawdzonych i znanych już rozwiązań. Są niewielkie szanse, że osoba bez odpowiedniego backgroundu wymyśli z czapy melodię po mixolydian b6 🙂
Pozdrawiam również!
Sz
Cześc Szymon ,bardzo interesujące ćwiczenie ,pomocne myślę przy improwizacji, w zasadzie to improwizacja .Bardzo pomocne może być przy blusie i nie tylko. Dzięki za nowe wskazówki, pozdrawiam.
Dzięki Robert, również pozdrawiam!