A gdybyś mógł przenieść siebie lub swojego słuchacza w kompletnie inny świat? Każda skala ma swoje własne brzmienie, ładunek emocjonalny. Każda opowiada o czymś innym w swój własny i unikalny sposób. Każda ma własny… kolor.
Być może zajawka tego wpisu brzmi, jakbym realizował własne, niespełnione ambicje literackie. Tymczasem to naprawdę ważne, aby myśleć o każdej ze skal, jak o innym kraju, kontynencie lub świecie. Traktując je w taki sposób, możesz się poczuć trochę jak malarz, który z posiadanej palety kolorów dobiera (a czasem miesza) odpowiednie odcienie. Według własnego gustu i smaku.
Jak ćwiczyć myślenie kolorami
Choć w pierwszej kolejności zajęliśmy się technicznym podejściem do skal, kwestie ich odrębnego brzmienia są równie istotne. Jeśli nie ważniejsze.
W czasach popisów technicznych i gitarowych fajerwerków, łatwo zapomnieć, że każdą skalę trzeba najpierw zrozumieć. A argumentem za moją tezą niech będą artykuły Steviego Vaia, który sam zaleca ćwiczenie skal z dokładnym wsłuchiwaniem się w ich unikalność i barwę. O tym samym wspomina Kenny Werner – uznany pianista jazzowy, autor dość specyficznych publikacji na temat podejścia do instrumentu.
Zatem powiedzmy to jasno i klarownie. Podstawą do dobrego wykorzystywania skal jest ćwiczenie ich powoli przy konkretnym podkładzie harmonicznym, dokładnie wsłuchując się w relacje poszczególnych dźwięków do podkładu.
Jońska, czy lidysjka ?
W filmikowym ćwiczeniu posłużyłem się podkładem na akordzie Amaj9. To stworzyło możliwość zastosowania dwóch skal (modalnych). Jońskiej i lidyjskiej.
Przykład jest tym bardziej wyrazisty, że obie różnią się wyłącznie jednym dźwiękiem. Podczas gdy jońska zawiera kwartę czystą D, w lidyjskiej znajdziemy kwartę zwiększoną D#. Spójrz, jak wygląda to na gryfie
A jońska
A lidyjska
Podobne, prawda? Wiesz już zatem, że skale różnią się wyłącznie jednym dźwiękiem – kwartą. Jednak nie chodzi tutaj o zrozumienie intelektualne, ale empiryczne. To odróżnia gitarzystów-teoretyków od tych po prostu grających. Jeśli nie poczujesz tej zmiany – nie będziesz w staniej wykorzystać jej w sposób kreatywny.
Dlatego tak ważne jest to, aby powyższe schematy grać na różne sposoby – tak oddzielnie, jak i przeskakując z jednego w drugi, w dowolnym momencie. Tylko wtedy będziesz w stanie w pełnie korzystać z unikalności każdej ze skal.
Kiedy to się stało?
Czasem zastanawiam się, kiedy tak naprawdę muzyka stała się bardziej intelektualna, niż empiryczna. Czytając historię początków bluesa, czy jazzu, ciężko wyobrazić mi sobie wielkich mistrzów, ćwiczących muzykę w tak intelektualnie uporządkowany sposób.
Być może to dostępność informacji, którą przyniósł ze sobą internet. Być może czasy się zmieniły, a razem z nimi podejście do instrumentu. Być może całe to rozważanie nie ma sensu. Być może zwyczajnie wszystko komplikujemy.
Ciężko ocenić.
Im więcej lat gram, im więcej godzin ćwiczę, tym bardziej dostrzegam wartość po prostu w… słuchaniu. W kierowaniu melodii nie poprzez znane schematy, ale poprzez wewnętrzną potrzebę zagrania jakiegoś dźwięku. Poprzez emocje, które mam w sobie. Wiem, że to niekończąca się droga. Dlatego doceniam czas, który włożyłem w odblokowywanie sobie różnych możliwości. Dlatego będę to robił nadal.
Do tego właśnie służą skale.
Bardzo fajny materiał – mam jednak pytanie. Czy jeśli mamy w utworze np. A dur to żeby użyć ciekawego koloru grać po innym akordzie który jest jednak w jego tonacji? (Najprościej pararelę c# moll) A jak to wygląda w jazzowych standardach gdzie centrum tonalne zmienia się bardzo często?
Można tak robić, jak najbardziej. Np. wspomniany przez Ciebie C#m czy też F#m. Można też zapuszczać się w mniej uczęszczane zakątki 🙂 i polecieć np. B durem (H durem w polskiej nomenklaturze). Albo G#m. W obu przypadkach pokażemy kwartę zwiększoną, a więc lidyjski kolor.
Dobór tego to tak naprawdę kwestia estetyki, ale zależy to mocno od progresji, od akrdów następujących po, od czasu trwania akordu i pewnie wielu innych rzeczy.
W przypadku często zmieniających się centrów tonalnych raczej myśli się akord+skala. Choć oczywiście nie ma takiego “wymogu” 🙂
Dzięki za poszerzanie moich horyzontów :)))
Trochę tak właśnie czuję, że bardziej trzeba się wsłuchiwać w “kolory” niż wczytywać w schematy 🙂
Jedno wcale nie wyklucza drugiego 😉
Można prosić podkład z tej lekcji
Hej Aniu, niestety ale tu po prostu nagrałem sobie akord na looper 🙁
Cześć! Naprawdę świetny materiał, super lekcja, ale na twoje nie szczęście, treść dobrej jakości budzi pytania… ;), Otóż, mam pytanie od noście tego – kiedy można używać konkretnej skali modalnej? Logicznym jest, że np. w A dur’ze na supertonice (parareli subdominanty), czyli na drugim stopniu będziemy grać B dorycką, Na 3 Stopniu, mediańcie, parareli dominanty frygijską, na subdominancie lidyjską, i tak dalej. Wydaje mi się że takie myślenie nie zmieni jednak nic od tego jakbyśmy grali w A dur, ale ,,myśleli: poszczególnymi Akordami, więc zapytuję – s kąd wiadomo na którym stopniu można użyć jakiej skali modalnej, (Poza skalą która… Czytaj więcej »
Zmieni to naturalny rozkład dźwięków 🙂 Prościej (w rozumieniu doboru ładnych dźwięków) Ci będzie na A dur grać C# frygijską niż B dorycką. Bo pod pierwszym palcem masz tercję i wszystkie kolejne dźwięki również rozkładają się wygodniej pod palcami. To ciężki do opisania w komentarzu, ale w skrócie tak to wygląda 🙂
Hej!
Przede wszystkim chciałbym podziękować za lekcję, która skutecznie poszerzyła moje horyzonty muzyczne hehe 🙂
A teraz pytanie. Dlaczego w zastosowanym przykładzie z akordem a-dur nie użyłeś także skali a-miksolidyjskiej? Dźwięki akordu z dźwiękami tej skali się zgadzają, a różnica między nią a skalą a-jońską to użycie dźwięku ‘g’ (w miksolidyjskiej) zamiast ‘gis’ (w jońskiej). Pytam z ciekawości, dopiero się uczę i nie jestem jeszcze do końca pewien, czy dobrze rozumiem.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Teraz zauważyłem, że pomyliłem Akord A9 z Amaj9, dodałem septymę małą zamiast wielkiej. W moim przykładzie w miksolidyjskiej nie byłby to już po prostu Amaj9, a zwykły A9. Anyway, super stronka pozdrawiam 🙂
Super, że doszedłeś do tego. Serdeczne dzięki za miłe słowa i również pozdrawiam 🙂
Odebrałam to w ten sposób że skale i podobne ćwiczenia służą do poznawania dzwięków i samego charakteru instrumentu. Tak jak mamy 7 podstawowych kolorów które mieszamy i powstają bardzo wiele innych. I te podstawowe kolory poznajemy przed malowaniem obrazu bo bez nich nie zrozumiemy pochodnych odcieni i w efekcie nie będziemy wiedzieć jak mamy namalować. To podobnie jest z dzwiękami, poznajemy podstawowe żeby umieć przenieść naszą muzykę którą mamy w głowie na instrument, instrumenty i nuty. Chodzi o to żeby poznać rdzenny charakter dzwięków? A potem je wykorzystywać do komponowania? Dobrze zrozumiałam Pana artykuły? Jeżeli nie to prosiłabym o nakierowanie… Czytaj więcej »
Po pierwsze nie musimy być per pan.
Bardzo dobrze, wręcz wspaniale 🙂 Praca nad rozumieniem teorii i harmonii to nie tylko zgłębianie teoretycznych możliwości, ale przede wszystkim uczenie się tego, jak koncepty zapisane na papierze brzmią w rzeczywistości. Wszystko zaczyna nabierać sensu dopiero gdy “łączymy kropki”, a więc przypisujemy formułkom konkretne brzmienie i zastosowanie. Taką wiedzę/umiejętność możesz wykorzystać do komponowania i improwizacji. Ale nie musisz. Możesz też grać ulubione piosenki, jednak z większą świadomością względem harmonii, która za nimi stoi 🙂
Bardzo dziękuję za odpowiedź 🙂Długo rozgryzałam temat teorii muzyki i skal na które bardzo dużo osób narzeka.Szukałam przez kilka miesięcy wytłumaczenia w internecie a jeszcze wcześniej mnie to gryzło. Trafiłam na część 1 tego artykułu ale nie do końca rozumiałam. Dopiero po przeczytaniu tej strony a dokładnie ostatniego punktu pokryło to się z tym co myślałam.Ciężko wytłumaczyć słowami ważny kawałek muzyki, tu jest to opisane dokładnie i wystarczająco dalej trzeba trochę pomyśleć.Myślę że ci wszyscy którzy narzekają na teorie i skale po prostu nie wiedzą do czego one służą i nie próbowali się w to zgłębiać.Ale dobrze wiedzieć o muzyce… Czytaj więcej »
Dokładnie, dla mnie teoria i harmonia zawsze były jak ciekawa książka 🙂
a co ze skalą miksolidyjską? Ćwiczyć ją osobno czy np. ze skalę jońską tylko do akordu bez septymy?
Zależy w jakim celu. Pamiętaj, że skale modalne to nie tylko kolejne opalcowania skali jońskiej, ale i odrębne skale o własnym brzmieniu i charakterze. Zmierzam do tego, że warto ćwiczyć na oba sposoby 🙂
Dzięki za odpowiedz 😀
“W filmikowym ćwiczeniu posłużyłem się podkładem na akordzie Amaj9. To stworzyło możliwość zastosowania dwóch skal (modalnych). Jońskiej i lidyjskiej.” To znaczy, że tylko te 2 skale pasują do tego akordu? I od czego to zależy?
Akord Amaj9 składa się z dźwięków A C# E G# B. Każda skala, która będzie zawierał te dźwięki (lub ich część, np. pentatonika), będzie pasowała, a ew. dodatkowe dźwięki będą tymi “kolorowymi”. Stąd wykorzystanie jońskiej (A B C# D E F# G#) i lidyjskiej (A B C# D# E F# G#). Obie zawierają w sobie założony akord, plus dodatkowe dźwięki. Czy to odpowiada na Twoje pytanie? 🙂
Odpowiada, dziękuję 😀 z jakiegoś powodu niektóre kwestie, jak ta, są pomijane w wszelakich książkach i poradnikach. Może są zbyt “oczywiste” :p
ta muzyka fortepianowa w tle podczas gdy tak ladnie opowiadasz mnie sie wgryza w mozg, możnaby bez? ;] btw, ten odcinek mega, wiecej takich odcinkow!!! rozkminki harmoniczne są najważniejsze!!!
Masz rację, w przyszłości inaczej zmontuję filmiki 🙂 Dzięki za miłe słowa i inspiracje Wojtek!
Świetny film/poradnik 🙂 Jakie jeszcze skale polecasz? 🙂 Czy jest jakiś fajny sposób na wkucie miejsc poszczególnych dźwięków na gryfie niż robienie tego próg po progu?
Jacku najprostszym sposobem nauki dźwięków jest po prostu praktyka. Jako gitarzyści myślimy zwykle samymi schematami opalcowania, podczas gdy np. dęciaki po prostu znają nazwy dźwięków. Staraj się myśleć o pentatonice Am, nie tylko jako o 5 prób – 8 próg – 5 próg – 7 próg itd., ale również jako A C D E G. To ważne.
A co do polecania skal to musiałbyś nieco uściślić swoje pytanie, bo jest zbyt szerokie. Zawsze może je także zadać na http://www.spolecznosc.gitara.tv gdzie znajdziesz wiele osób chętnych do pomocy 🙂
Wielkie dzięki za twoje filmy o skalach,poproszę więcej bo cały czas mam rozkminkę jak te skale zamieniać w muzykę. Ciekawe jest, że jak nie skupiam się na trzymaniu skali a koncentruję się na melodii to mi to bardziej wychodzi.
I bardzo dobrze Rafał! Tak jak zawsze powtarzam – skale to wyłącznie narzędzie. Im więcej czasu spędzisz na zaprzyjaźnianiu się z nimi i ich brzmieniem, tym szybciej będziesz miał do nich dostęp. Co to znaczy? Ano, że koncentrując się na melodii, do głowy będą przychodzić Ci także inne, nowe współbrzmienia. Inną rzeczą, którą możesz robić, aby przyspieszyć sam proces to pracować również z dźwiękami akordowymi, czyli budować melodie w oparciu wyłącznie o dźwięki, które znajdują się w danym akordzie. To dość złożony temat, ale kiedyś z pewnością o nim opowiem. Tymczasem walcz ze skalami, bo większość rzeczy przychodzi po prostu… Czytaj więcej »
Świetna lekcja. Jak tylko skończę pisać komentarz biorę się za granie 🙂 Na pewno wypróbuję pomysł z graniem skali do jednego akordu, i co ważniejsze, wolnym graniem, bo sam widzę że zapędzam się w ćwiczenie przede wszystkim szybkości, czego skutkiem jest częsta frustracja 🙂
Jakbyś mógł wyjaśnić kiedyś (nie wiem, jak rozległy jest to temat) to: “w innym przypadku progresja akordów będzie mocno sugerowała, którą skalę wybrać”. Jeszcze raz wielkie dzięki za lekcje.
Tomku mega się cieszę, że udało mi się zainspirować Cię do grania. O to właśnie mi chodzi 🙂 Wolne granie to jest magia. Ćwiczenie szybkości zawsze gdzieś w podtekście niesie ze sobą frustrację. Każdy z nas ma pewną granicę, którą z czasem coraz trudniej przenieść dalej. Natomiast szukanie brzmień i współbrzmień to czysta, niczym nie skażona kreatywność. Bo “nie wiesz, czego nie wiesz” 😉 Nowe kolory nie istnieję dla Ciebie dopóki ich nie odnajdziesz i dlatego ich poszukiwanie to prawdziwa magia. Mówi o tym chociażby Scott Hendereson, kiedy opowiada o swoich początkach. Kiedy doszedł do pewnego poziomu sprawności musiał zadecydować,… Czytaj więcej »
Lidyjska ciekawa. Brzmi co najmniej egzotycznie.
Jedna z moich ulubionych 🙂 Ciekawa jest również lidyjska dominantowa, z rodziny skal melodycznych. Świetna sprawa o niezliczonych możliwościach wykorzystania 🙂
Bardzo dobry materiał, wszystkie 3 części, z czego ostatnia jest zdecydowanie najistotniejsza. Bez słyszenia kolorów poszczególnych skal i słyszenia różnic pomiędzy nimi, granie zamienia się w bieganie po gryfie. Czy jak to mówi Marek Napiórkowski “naciskanie strun” 🙂 Na początek dobrze jest to ćwiczyć po prostu z nutą pedałową w tle. Z czasem człowiek słysząc solo innego muzyka, jest w stanie powiedzieć czy gość użył właśnie skali doryckiej (nawet nie musi wiedzieć, że interwał seksty wielkiej jest tak charakterystyczny dla tej skali, ale brzmienie tego interwału już owszem). Dodałbym jedynie, że grając daną skalę do określonego akordu, warto mieć świadomość,… Czytaj więcej »
Tak, nuta pedałowa też dobrze robi, bo daje jakkolwiek kontekst harmoniczny, bez którego tak naprawdę nie wiadomo jaką skalę gramy. Dźwięki akordowo to dla gitarzystów często czarna magia, ale masz rację. Zdecydowanie. Dzięki za komentarz Bartek, a nasz filmik już wkrótce :))
Przyjemność po mojej stronie 🙂 Co zaś się tyczy filmiki, jak to mawiają w hamburgerolandii: Gosh, can’t wait! 🙂