Ciężko jest generalizować gitarzystów pomijając przy tym ich preferencje stylistyczne, poziom zaawansowania i wiele innych kwestii. Istnieją jednak pewne elementy, które niezależnie od wspomnianych aspektów, determinują generalny poziom zaawansowania muzyka. Warto o nich wspominać, bo choć niektóre mogą wydawać się oczywiste, zdarza się, że zapominamy o nich, przesadnie skupiając się na technikach, skalach, czy teorii i harmonii.
#1 Granie równo
Zawsze to powtarzam – nieważne co i jak szybko grasz. Dopóki robisz to w dobrym rytmie i time’ie, wszystko będzie brzmiało dobrze. Oczywiście nie oznacza to, że prace nad naszymi partiami powinniśmy zakończyć na tym etapie. Po prostu warto traktować precyzję rytmiczną jako punkt wyjścia, czyli pierwszą rzecz, o którą dbamy ucząc się czegoś nowego (lub komponując).
Jak przełożyć to na praktykę?
Pracując nad kolejnym riffem, biciem, częścią piosenki, czy choćby skalą, skup się najpierw na tym, aby trafiać wszystkie dźwięki w odpowiednim momencie. Na tym etapie nie ma znaczenia, czy robisz to w docelowym tempie czy o połowę wolniej. Liczy się jedynie to, by precyzyjnie realizować założony rytm. Szczególnie pomocna będzie tu praca z metronomem.
#2 Pełna kontrola artykulacji
Gitara to wspaniały instrument dający możliwość bogatego ozdabiania i artykułowania dźwięków. To wspaniałe, bo kto nie kocha vibrato, podciągnięć, slideów i szeregu innych technik nadających naszej grze indywidualnego charakteru. Problem pojawia się wtedy, gdy stosujemy artykulację w sposób nieświadomy, kierując się wyłącznie wygodą lub przyzwyczajeniem.
Warto czasem pytać samego siebie po co gramy daną partię w ten, a nie inny sposób. Czy vibrato podkreśla charakter danego dźwięk, czy robimy je z przyzwyczajenia, wprowadzając niepotrzebną chwiejność? Czy gramy dźwięki slidem, bo to najlepiej brzmi w danej sytuacji czy dlatego, że nie potrafimy inaczej? Podchodząc w ten sposób do wszystkiego co gramy i poprawiając spostrzeżone niedoskonałości, szybciej nabierzemy umiejętność świadomego doboru artykulacji, a to już świadczy o zaawansowaniu.
Jest jeszcze jedna kwestia, o której warto pamiętać. Każda metoda artykulacji wymaga ćwiczenia, zarówno na początku – by się jej nauczyć, jak i później – by utrzymać ją w kondycji. Dlatego warto się zastanowić, czy jest sens uczyć się wszystkich na raz. Może lepiej zabrać się np. za podciąganie i dopiero za jakiś czas myśleć o tym, aby rozwijać inne techniki?
#3 Odpowiedni dobór brzmienia
Zbyt często podchodzimy do gitary jak do instrumentu grającego samodzielnie. Nie ważne jak świetne brzmienie ukręcimy, sytuacja zmienia się diametralnie z chwilą, gdy przychodzi grać nam w towarzystwie innych muzyków. Nieważne, czy grasz z drugim gitarzystą, wokalistą, zespołem, orkiestrą symfoniczną. Ba, nie ma nawet znaczenia, czy grasz z “prawdziwymi” muzykami, czy podkładem. Tak długo jak jest tam więcej niż jeden instrument, brzmieniowo powinieneś kierować się zupełnie innymi kryteriami.
Na co zwrócić uwagę?
Przede wszystkim na częstotliwości. Jeśli twoje brzmienie będzie za niskie, może okazać się, że wchodzi w konflikt np. z gitarą basową, tworząc bałagan w dolnych częstotliwościach, co bardzo utrudni odbiór Waszej muzyki. Warto również ostrożnie dawkować efektami przestrzennymi i modulacyjnymi, bowiem dobór ich parametrów mocno rzutuje na odbiór całego zespołu.
A na koniec pamiętaj, że brzmienie to nie tylko sprzęt, którego używasz, ale przede wszystkim sposób w jaki grasz, o czy wspominałem już wcześniej.
#4 Myślenie w kategoriach “muzycznych”, nie “gitarowych”
Jako muzycy możemy bez końca wgłębiać się w to, jak wykorzystać daną technikę, skalę, jakie zagrać arpeggio w jakim rytmie itd. Mimo to odbiorcy naszej muzyki postrzegają to w jednej ogólnej kategorii – albo coś im się podoba albo nie. Ponieważ zawsze powtarzam, że gitara to instrument na którym gra się z i dla ludzi, powinniśmy wyrobić w sobie umiejętność słuchania uszami naszego odbiorcy.
To wcale nie oznacza, że musisz cenić czyjś osąd ponad własny. Po prostu postaraj się nie oceniać rzeczy, które grasz jako ich twórca lub wykonawca, ale jako słuchacz. Czy sens ma zagranie tego tak głośno? Czy w tym miejscu nie jest ważniejszy wokal lub inny instrument? Czy taka ilość pogłosu nie powoduje, że ta partia za bardzo się rozmywa? Naprawdę warto myśleć w takich kategoriach.
#5 Rozdzielenie rzemiosła od sztuki
Bazując na własnych doświadczeniach sądzę, że gitarzystów można generalnie podzielić na dwie grupy. Jedni cenią ćwiczenie ponad granie, drudzy odwrotnie. A jak to ze skrajnościami bywa – żadna z nich nie ma sensu.
Dlatego warto jest nauczyć się rozdzielania rzemiosła od sztuki. Jak? Metodą stolarską 😉
Załóżmy przez chwilę, że zajmujemy się stolarką. Naszym celem jest robienie mebli. Lubimy to robić i z tego powodu zabraliśmy się za taką, a nie inną fuchę. Jednak nasza jakość zależy od wielu rzeczy, w tym przede wszystkim od naszego warsztatu. A przez ten rozumiemy nie tylko sprzęt, który posiadamy, ale przede wszystkim nasze umiejętności.
Podobnie jest w muzyce. Naszym celem, na takim bardzo podstawowym poziomie, jest granie muzyki, która nam się podoba. Ale do tego potrzebujemy narzędzi – techniki – z pomocą, której będziemy to robić. Temu właśnie służą skale i wszelkie ćwiczenia techniczne.
Potrafiąc myśleć o sobie w kategoriach zarówno rzemieślnika, jak i twórcy, stwarzamy sobie świetną okazję do tego, by ćwiczyć mądrze. Dzięki temu możemy rozwijać się szybciej, nie tracąc przy tym radości z grania, która niekoniecznie lubi odgórnie założony reżim ćwiczeniowy. Jeśli chcesz się dowiedzieć o tym, jak efektywnie wprowadzić ten system w życie zapraszam Cię na moje internetowe warsztaty Ćwiczenia Które Działają, które startują już niebawem. Koniecznie wejdź na stronę i zapisz się na listę oczekujących, bo liczba miejsc będzie mocno ograniczona 🙂
Podsumowanie
Z pewnością można by doszukać się wielu innych umiejętności, o których warto by wspomnieć. Zaproponowałem jednak te, które w mojej opinii są najważniejsze i dotyczą wszystkich gitarzystów, bez względu na zamiłowania stylistyczne.
A jak jest u Ciebie? Którą z umiejętności być może zaniedbałeś, a z którą jest naprawdę dobrze? A może masz pomysł na inną, o którą również warto zadbać? Koniecznie daj znać w komentarzach poniżej 🙂
Witam Szymonie. Po odkryciu Twojego kanału na Youtube, szybko zdałem sobie sprawę z tego, w jakim punkcie nauki gry na gitarze jestem…mianowicie podstawowym ;-). Kiedy miałem 13-14 lat, z bratem udałem się do pobliskiej szkoły muzycznej, z chęcią zapisania się na na naukę gry na gitarze. Po krótkim teście, wyglądał on tak: Pewien Pan wybijał pojedyńcze dźwięki na klawiszach fortepianu, musiałem wydobyć z siebie dźwięk pasujący do dźwięku fortepianu ( laaaa :-), czyli wbić się w tonację oraz zaśpiewać jedną piosenkę( była to “Matura” Czerwonych Gitar, ponieważ wydawała mi się łatwa do zaśpiewania). Nie pamiętam dokładnie co powiedział Pan, który… Czytaj więcej »
Serdeczne dzięki za komentarz Wojtku. Bardzo dziękuję w imieniu tak swoim, jaki Żonkowym. Bardzo się cieszę, że choć w niewielkim stopniu mogę pomagać osobom takim jak Ty. Trzymaj się i do zobaczenia! 🙂
Wiesz, ja lubię takie mocniejsze brzmienie. Lubię gdy akustyczna jest mocna i wyraźna, a elektryczna fruwa gdzieś po niebiosach, zajmując sporo przestrzeni w miksie 🙂
No i pięknie Marek. Co nie zmienia faktu, że powyższe umiejętności wcale temu nie przeszkadzają 🙂
Witam. Bardzo podoba mi się porównanie ze stolarzem bo akurat nim jestem i pracuje w tym zawodzie, chętnie zapiszę się na warsztaty. Pozdrawiam.
Dzięki za komentarz Jarek. Fajnie, że “trafiłem” :)))